piątek, 27 czerwca 2008

pewne rzeczy mozna załatwić już na miejscu, ale jak można w polsce to chyba lepiej

Jak to dobrze mieć swojego człowieka na miejscu. Na podstawie wszystkich źródeł, czyli wikitravel, przewodnika lonely planet i róznych blogów sądziłem, że jedyną lokalną linią lotniczą, w której można zabookować bilety przez internet jest AirAsia, która z Singapuru nie lata. W sumie fajnie byłoby zobaczyć Kuala Lumpur, skąd lata, ale to dodatkowe koszta, komplikacje i strata czasu.

Na szczęście dzięki informacjom naszego człowieka odkryłem LionAir, która nie dośc, że od niedawna z Singapuru lata bezpośrednio na Bali, to jeszcze robi to za 170 PLN w przeliczeniu (a odległość jak z Warszawy do Lizbony). Konkretnie za dwa bilety na Bali zapłaciłem 1578000 IDR a z Bali 1238000 IDR. Wprawdzie przeszła mi przed nosem jeszcze lepsza okazja- bilet z Surabaya do Kuala Lumpur w AirAsia za ok 50 PLN, ale doszłyby jeszcze koszty dojazdów, komplikacje i nie wiem czy w konsekwencji by się opłaciło (pewnie by się opłaciło, ale trudno).

Tak na marginesie chciałbym zauważyć, że informacje dotyczące indonezyjskich linii lotniczych z tak szacownego (choć o nadwątlonej ostatno reputacji) żródła jak przewodnik lonely planet są w dużym stopniu nieaktualne, gdyż w 2007 rząd indonezyjski wreszcie zrobił porządek z tanimi liniami lotniczymi, którymi strach było latać. Tak więc pięknie rozrysowane mapki połączeń lotniczych z przewodnika nie na wiele się już przydadzą. W wiki jest lista wszystkich skasowanych linii lotniczych http://en.wikipedia.org/wiki/Category:Defunct_airlines_of_Indonesia .

Ze spraw, które dało się załatwić jeszcze wkraju wyrobiliśmy sobie wizy indonezyjskie. Dwa zdjęcia, 35$ i trzy dni czekania.

Brak komentarzy: